-
-
Re: Godziny pracy, obowiązki
pentapodia > 04-09-2015, 14:28
To zależy, które weekendy. Ten mam zaplanowany, następny jest jeszcze za daleko, ale jakoś się możemy umówić na któryś pod koniec września.
A z Dublina dojazd jest na pewno, 32 busem eireann jezdze najczęściej.
A być będę tu jeszcze na pewno trochę, bo na czerwiec mamy zarezerwowane juz wakacje -
Re: Godziny pracy, obowiązki
Marjanne20 > 12-09-2015, 13:20
Justine0512 - co tam u Ciebie słychać? Zmieniło się coś? Daj znać -
Re: Godziny pracy, obowiązki
Justine0512 > 15-09-2015, 18:25
Cześć, No właśnie myślałam, żeby tu do Was napisać i dać znać. Nadal jestem u tej samej rodziny. Próbowałam reaktywować profil na au pair world, ale odezwała się jedna rodzina, która chciała płacić jeszcze mniej, a kolejna kobieta pracuje na zmiany, więc w grę też by wchodziły często noce i chciała zaświadczenie o niekaralności. Nawet nie wiem jakbym je mogła zdobyć.
Z moją rodziną ostatnio się polepszyło. Przestałam sprzątać. W sensie jestem tu już prawie miesiąc, ale tylko raz odkurzyłam i umyłam podłogi. Ewentualnie włączę zmywarkę i opróżnię i przetrę stoły w kuchni. Prania im nie robię, piorę rzeczy tylko swoje i młodego. Młody wymaga nieustannej uwagi. Jestem szczęśliwa jak mogę w miarę spokojnie zjeść, a zwykle na czas mojego jedzenia się wścieka. Zostałam z nim w końcu sama i radzimy sobie świetnie. Prawie w ogóle nie płacze. Jedna drzemka przed obiadem, jedna po. Czasami krótsze, czasami dłuższe. Młodego babcia dostarcza mu lunch, bo ja po prostu nie mam z czego mu zrobić jedzenia (nie robią zakupów na bieżąco), a czasami i mi coś podrzuci: zupkę czy scones. Zabrali mnie też na krótki wypad do pobliskiej wioski ostatnio.
Niestety nadal mam sporą ilość godzin do opieki i brak jakichkolwiek spełnionych przez nich warunków. Przeczytałam w jakiejś agencji irlandzkiej, że przy tej ilości godzin to powinnam dostawać chyba z 300 euro tygodniowo. Są dni lepsze i gorsze. Hostka nadal mnie traktuje jak zło konieczne, ale host zwykle jest miły. Nadal nie dbają za bardzo o zakupy i podstawowe rzeczy typu nawet papier toaletowy. Host od miesiąca obiecuje, że udzieli mi lekcji angielskiego i jeszcze się nie doczekałam. No i jest inna au pairka w pobliżu z Hiszpanii, która mieszkając na tej wiosce już zdała FCE w Dublinie. Da się? Da się, tylko trzeba chcieć.
Ciągle mam wrażenie, że nie szanują mnie za bardzo.Na przykład dziś rano dowiedziałam się, że mam zostać z małym aż do 21. Nie wierzę, że nie wiedzieli wcześniej. Z dwa tygodnie wybierają się na wesele i niby miałabym z małym zostać w weekend i na noc. Upominam się, aby mi za to ekstra zapłacili. Hostka powiedziała, że przecież miałam wolne i opłacone dni jak byli na wakacjach, ale to były ich wakacje nie moje. Mały potrafi budzić się w nocy nawet 7 razy...
Nie spotkałam jeszcze takiej kobiety jak hostka. Ta kobita nic nie robi. Host gotuje, sprzątać nie sprząta, nawet dziecku nie potrafi jeść zrobić. Potrafi dać dziecku po 21 ziemniaka. Pozbawiona rozumu? Wydaje mi się, że oni zupełnie nie mają pojęcia jak au pair działa tylko potrzebowali kogoś taniego. Ciągle też jak mam wolne to hostka sugeruje, żebym gdzieś pojechała. Ostatnio jak miałam mieć trzy dni wolne po rząd to zasugerowała, że są tanie hostele..Serio?
Może przemęczę się do końca listopada (albo i nie), a wtedy będę chciała wrócić do domu.
A u Ciebie jak z tą rodziną?
Pozdrawiam ciepło! -
Re: Godziny pracy, obowiązki
Marjanne20 > 21-09-2015, 19:21
Hej! Młody poszedł do szkoły to od razu inaczej bo te 7 godzin go nie ma to mam w końcu czas dla siebie. Hostka też się narazie uspokoiła ponieważ już jest po tych egzaminach 11+ ale jak przyjdą wyniki to pewnie skoczy jej ciśnienie ; Mówiła mi ostatnio, że ona ma tylko jeden plan - że młody idzie do szkoły X a jak się do niej nie dostanie to ona nie ma planu B. Że on tam się musi dostać i ..uj. Tak sobie myślę... "Kobieto zawsze potrzebny jest plan B a jakbyś spędzała z dzieckiem więcej czasu czy chociaż przed tym egzaminem się z nim uczyła to byś wiedziała że młody osiąga ledwie 50% a ta szkoła wymaga 85% co najmniej" Całe wakacje ja miałam za zadanie zagonić go do nauki ale jak już wcześniej pisałam takiego lenia w życiu nie widziałam a że potrafił byc mocno agresywny gdy nie szło po jego myśli to dałam sobie spokój powtarzając, że to nie moje dziecko, nie moja prawdziwa rodzina, to nie mój problem w przyszłości, olej i nie denerwuj się. My jesteśmy au pairkami - mamy opiekować się dziećmi a nie je wychowywać bo od tego są rodzice, prawda? Ale coż, pod koniec października oznajmiam jej, że odchodzę, wynajmę sobie pokój na mieście, na Wszystkich Świętych jadę do Polski a po Wszystkich Świętych wracam i szukam pracy na etat. Przynajmniej taki jest plan a jak będzie no to życie zweryfikujeNo i w sumie mam żal że nie płaciła mi dodatkowo za te nadgodziny w wakacje a było tego mnóstwo, zamiast 35 godzin tygodniowo miałam około 60 czasem nawet ponad bo i weekendy. Ale mam nadzieję, że za miesiąc o tej porze będę już niejako "na swoim"